Każdy je ma. Wszystkie są skrzętnie ukrywane.
W przypadku blogerek kulinarnych (a w zasadzie każdego, nawet tego, kto tym mianem się nie określa) nocne tajemnice schowane są w kuchennych szafkach.
I oczywiście wszyscy my, po zjedzeniu piątej czekoladki, czwartej gumy rozpuszczalnej i kiści winogron jutro rano staniemy jak po przebytej wojnie przed lustrem, z grymasem na twarzy i wciągniętym brzuchem. I po raz wtóry przyrzekniemy swojej skołatanej minie i rozpaczliwie patrzącym oczom, że to już był na prawdę ostatni raz.
Popijmy to gorącą miętową herbatą, a może przyśnią nam się wąskie talie i świetliste cery.
Dobranoc!
P
W przypadku blogerek kulinarnych (a w zasadzie każdego, nawet tego, kto tym mianem się nie określa) nocne tajemnice schowane są w kuchennych szafkach.
I oczywiście wszyscy my, po zjedzeniu piątej czekoladki, czwartej gumy rozpuszczalnej i kiści winogron jutro rano staniemy jak po przebytej wojnie przed lustrem, z grymasem na twarzy i wciągniętym brzuchem. I po raz wtóry przyrzekniemy swojej skołatanej minie i rozpaczliwie patrzącym oczom, że to już był na prawdę ostatni raz.
Popijmy to gorącą miętową herbatą, a może przyśnią nam się wąskie talie i świetliste cery.
Dobranoc!
P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)