czwartek, 19 stycznia 2012

Czas zaszaleć!

Czas zaszaleć!
Po zdrowych oczyszczających zupach, batonach, nafaszerowanych błonnikiem daniach, pora na kompletny odwrót i coś super niezdrowego ;)


Najpopularniejszy fast food. Banalny i smaczny.
Każdy z nas przynajniej raz go jadł. A raczej je, bo mowa o frytkach ;)
A kto wie o nich coś więcej? (Wyłączając dietetyków i zwolenników diet ;)


Zachęcam Was do przeczytania ich któtkiej historii :)
Artykuł pochodzi ze strony wp.pl.


Nasze ulubienice urodziły się wieki temu w Belgii. Nie wymyślił ich McDonald’s, nie pochodzą też z Francji, jak sądzą niektórzy. Belgowie odkryli je przez przypadek w XVII wieku. Ich ulubionym daniem były małe smażone rybki, ale niestety w zimie, gdy powierzchnia wody często zamarzała, trudno je było wyłowić. Belgowie znaleźli sobie zastępczy smakołyk sposób: zamiast rybek zaczęli smażyć ziemniaki, które obierali i kroili tak, by kształtem przypominały właśnie rybki.

Skąd nazwa?
Nazwa „frytki” może mieć dwojakie pochodzenie. Podobno pierwszym sprzedawcą frytek był niejaki Fritz, którego belgijska gazeta nazwała „królem frytek”. Innym źródłem tego określenia może być francuskie słowo frités (od frire – smażyć). Frytki po angielsku nazywane są french fries, ale dzieje się tak tylko ze względu na to, że w Belgii oficjalnym językiem jest francuski. Zresztą Anglicy tak polubili tę potrawę, że fish and chips, czyli ryba z frytkami, stała się ich narodowym daniem.

Amerykański sen
Do Stanów Zjednoczonych frytki przywędrowały razem z weteranami po I wojnie światowej. Amerykańscy żołnierze polubili to chrupiące danie z Europy. Ale choć pierwsze frytki do Stanów przywiózł Thomas Jefferson, to dopiero w latach dwudziestych ubiegłego wieku stały się bardzo popularne – głównie dzięki szybko powstającym barom fast fordów i temu, że nie wymagały użycia widelca ani noża.


Jako, że jesteśmy już mądrzejsi, zapraszam Was na najpyszniejsze fryki jakie kiedykolwiek mieliście w ustach! Najlepsze, bo domowe, z małą ilością soli i ostrym serem :)
na 4 porcje 
  • 1kg ziemniaków
  • 300g ostrego sera (dobry będzie cheddar)
  • sól
  • olej do smażenia

Ziemniaki obieramy, myjemy, osuszamy i kroimy w paski (takie jakie chcemy mieć frytki. Lepiej zrobić troszkę grubsze, bo takie malutkie, cieniutkie.. pozbawione są większego smaku).
Olej rozgrzewamy w garnku. Nie nalewamy więcej niż do 3/4 wysokości!
Gdy wrzucony ziemniak zaczyna skwierczeć, znaczy, że tłuszcz jest gotowy.
Pamiętajmy, aby nie smażyć na dużym ogniu, by nie spalić oleju!
Frytki po wypłynięciu na wierzch smażymy jeszcze ok 4 minuty.
Wyjmujemy na papierowy ręcznik i odsączamy z nadmiaru tłuszczu.
Podajemy gorące lub ciepłe posypane serem i/lub solą.
Raz na jakiś czas można sobie pozwolić na taką kaloryczną ekstrawagancję ;)


Życzę miłej zabawy z frytkami!
Pozdrawiam!
Praline





12 komentarzy:

  1. Ooo fryteczki to ja lubię bardzo, od czasu do czasu oczywiście ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie ciekawostki o frytkach :-)super info

    OdpowiedzUsuń
  3. wyglądają przepysznie!! gdyby tylko znalazły się teraz w mojej kuchni, od razu bym zjadła. Coś czuję, że niedługo będę musiała takie zrobić:) jeszcze z odrobiną majonezu...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też bardzo lubię frytki, szczególnie z majonezem, ale ile to kalorii :D No, ale od czasu do czasu można sobie przyrządzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja nie przepadam za frytkami, wolę podpieczone ziemniaczki z przyprawami z piekarnika, bez tłuszczu;)

    :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie zarumieniowe i zaprezentowane!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej Dziewczyny! Jaki miły odzew! :) Bardzo się cieszę, że widzę nowe twarze. Wiele osób woli frytki z majonezem, ale ja sama dopiero się do nich przyzwyczajam. Intensywnie dopracowuję sos majonezowo-czosnkowy.
    PeeS, zdrowa wersja już niedługo.

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja co prawda za klasycznymi frytkami nie przepadam, ale zdjęcie jest tak kuszące, że z miłą chęcią zjadłabym całą porcję (z podwójnym serem nawet ;))!

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja najlepsze frytki jadłem w Brukseli Na Place Jourdan. Niepozorna budka do której zawsze jest kolejka. Belgowie frytki smażą dwa razy (dokładnie procedury nie znam - tyle co zaobserwowałem przygotowania dla mnie). Najpierw są tylko delikatnie przysmażane, a potem już po złożeniu zamówienia sprzedawca wrzuca te dla ciebie jeszcze raz na olej by po kilku minutach wręczyć ci je zawinięte w szary papier - mniam :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubie ziemniaki w kazdej postaci :) W domu - dla dzieci, smaże frytki na oleju z pestek winogron. Sa zupełnie odmienne od frytek kupnych, mrożonych itp. bo po prostu pyszne.
    Marcin, dzieki za podpowiedz w sprawie budki :) Przy najblizszej okazji nie omieszkam wypróbować ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. frytki z majonezem? nie, dziękuję, najlepsze są dla mnie jednak z sosem pomidorowym lub sosem tabasco c:
    apetyczne zdjęcie, narobiłaś mi smaka!

    OdpowiedzUsuń
  12. Domowych frytek nie jadłam jakieś... 15 lat. Wyglądają kusząco :)
    Takie z gęstym domowym majonezem... pyyyycha!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)