czwartek, 4 listopada 2010

Wielka dynia kusi..

Na stole stoi wielka dynia.
Kusi urokiem i kolorem.
Początkowo nie mogę się przemóc, by wbić nóż i zniszczyć takie cudo natury, ale po chwili już nie mam żadnych oporów i ostrze przebija twardą ściankę ;)
Smak, zapach, kolor... działa każdy zmysł. Uniwersalny owoc/warzywo (sama do końca nie jestem pewna ;) świetnie do wszystkiego pasuje. Gdy byłam mała, tata, według własnego, za każdym razem innego przepisu piekł ciasto drożdżowe z marynowaną dynią. Znikało w mig. Dzieci sąsiadów przychodziły po kawałek i z niecierpliwością czekały na kolejny raz. Wtedy znałam tylko taką dynię. Do czasu ;) Ciągle poznaję jej nowe oblicza. Zaczęłam od pieczonej wg Jamiego podczas 'Włoskiej Wyprawy'. Uwiodła mnie swoim delikatnym miąższem. Zależnie od rodzaju i dodatków przybiera inny, niepowtarzalny charakter.

Choć posiadaczką 'Włoską Wyprawy' jestem nie całe dwa miesiące, dopiero niedawno udało mi się praktycznie skorzystać z któregokolwiek przepisu. Gdy zakończyłam napad płaczu szczęścia po otrzymaniu tej magicznej książki, przeniosłam się razem z Jamiem do słonecznych Włoch. Przeczytałam od deski do deski w ciągu jednej nocy i zakochałam się ;) Teraz cyklicznie oddaję się rytuałowi podróży, który przeważnie kończy się przeszukiwaniem internetu w celu znalezienia najlepszej oferty lotniczej do Toskanii ;) Jamie ma to coś. Uwielbiam jego zamiłowanie do zdrowej żywności i oliwy. Tą wadę wymowy też ;) Człowiek o niespożytej energii i pasji. Inspirujący i bardzo przyjazny. I taki (co najważniejsze) prawdziwy. Zupełne przeciwieństwo Królowej Nigelli (o niej innym razem), choć łączy ich (poza pochodzeniem) hipnotyzujący sposób przekazu.



Pieczona dynia
wg Jamiego Oliviera

1 kg dyni (najlepsza piżmowa)
1 suszona czerwona papryczka chilli
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
1 duża garść świeżej szałwii (ja zastąpiłam rozmarynem)
kawałek kory cynamonowej, połamanej na kawałki
oliwa

Dynię przekroić i wyjąć nasiona. Pokroić w mniejsze kawałki.
W moździerzu utłuc wszystkie pozostałe składniki (z wyjątkiem oliwy).
Dodać ją na końcu, tyle, by uzyskać płynną mieszaninę.
Obtoczyć w niej dynię.
Przełożyć na blachę i piec 40 min w 180st.

Podawać od razu (uprzednio wyjąwszy korę cynamonu)



A teraz coś na słodko. Coś z czego jestem niesamowicie dumna, bo zrobione bez przepisu, według własnej inwencji twórczej w ramach odwiecznego projektu 'w czasie deszczu dzieci się nudzą' (te trochę większe też ;). Pomysł na połączenie dyni i pomarańczy podpatrzyłam tutaj u jednej z dyniowych mistrzyni ;)


Ciasto dyniowe-keksopodobne

1 szklanka musu dyniowego
300g mąki
200g cukru (pół na pół trzcinowy i puder)
2 jajka
80g rozpuszczonego masła
skórka i sok z połowy pomarańczy
1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej
1/4 łyżeczki imbiru
1 1/2 łyżeczki sody
70g rodzynek
70g kandyzowanej skórki pomarańczowej
wedle uznania możne dodać orzechy

Sodę wymieszać z przesianą mąką.
W osobnej misce połączyć mus dyniowy, rozbełtane jajka, przyprawy, bakalie, cukier.
Suche dodać do mokrych, przemieszać, dodać masło, wymieszać.
Keksówkę (ok 30cm) wysmarować masłem i oprószyć bułką tartą.
Piec w 180 st. ok 50 min (patyczek powinien być czysty)
Zostawić do całkowitego ostygnięcia w formie.



Smacznego!

Gorąco pozdrawiam!
Praline :)

6 komentarzy:

  1. Dynia jest niezwykła i ja też mam opory przed rozkrojeniem każdej...
    Twoje dyniowe propozycje bardzo smakowite.Lubie i słone i słodkie potrawy z dynią.

    OdpowiedzUsuń
  2. "na słodko" miałam okazję spróbować ;) pycha ;)
    muszę przyznać że przed przeczytaniem Twojego posta postrzegałam dynię jako materiał do wykonania lampionu z zabawnymi otworkami które mają przypominać oczy i usta, których pełno w różnego rodzaju amerykańskich filmach ;)
    dawno się moja panno nie widziałyśmy - przydałoby się to naprawić ;**
    ściskam i całuję ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam pieczone warzywa w ogóle - i dynia mi sie podoba :) I ciasto! Wygląda bardzo domowo. Takie moje smaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ksiazke Jamiego i też nim jestem zachwycona. Ja zaczełam od makaronów -są BOSKIE, spróbuj koniecznie! Mój ulubionuy to Pici con ragu. Warto sie troche napracowac :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dynia pieczona to chyba najwspanialsza jej forma. :) A Jamie ma dobre pomysly do tego, wiec patrze sobie na Twoje zdjecie i slinka mi cieknie. :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i pozostawiony ślad.
Zapraszam ponownie ;)